środa, 29 czerwca 2011

Brian Tracy - cytaty dotyczące optymizmu:)

Bądź optymistą, we wszystkim dopatruj się pozytywów

Twój optymizm zależy od tego , jak tłumaczysz sobie różne rzeczy. Myśl pozytywnie.

Przejmij kontrolę nad swoim otoczeniem i zrób wszystko ,by zapanował w nim optymizm

Chcesz być osobą optymistyczną i pewną siebie?
Musisz mieć poczucie,że kontrolujesz własne życie.

Bądź wdzięczny za wszelkie przejawy dobra, które cie się przytrafiają.

Gdy czegoś bardzo chcesz, jesteś w stanie pokonać każdą przeszkodę, która pojawi sie na Twojej drodze.

Nieustannie przemawiaj do siebie w sposób pozytywny. Powtarzaj sobie: "Zrobię to! Zrobię to!", tak długo, aż Twoje obawy znikną.

Działaj śmiało, a niewidzialne siły przyjdą Ci z pomocą.

Zagraj w grę polegającą na doszukiwaniu się pozytywów w każdej sytuacji -95% Twoich uczuć powstaje na podstawie interpretacji kolejnych zdarzeń z Twojego życia.

chcesz być pewny siebie i myśleć pozytywnie?
Nie przestawaj myśleć o celach, które sobie wyznaczyłeś.

Myśl pozytywnie. im bardziej jesteś optymistyczny, tym bardziej będziesz pewny siebie.

Carpe diem. Zrób to, a poczujesz się mocny!


sobota, 25 czerwca 2011

Moje 10 przykazań

  1.  Jesteś w pełni odpowiedzialny za swoje życie, to Ty decydujesz co robisz i to Ty ponosisz konsekwencje...
  2. Szczęście to sposób patrzenia na świat, ono jest w Tobie, nie musisz go szukać -musisz je pielęgnować, aby mogło wzrastać, inaczej się schowa... Jest jak magiczna roślinka:)
  3. Szanuj siebie, innych ludzi i cały świat, bądź uczciwy względem siebie, nie łam obietnic które składasz...
  4. Rozwijaj się, idź swoją drogą, poszukuj prawdy, wyciągaj wnioski, staraj się udoskonalać swoje poglądy - pamiętaj że możesz się mylić - to niezbędny element samodzielnego rozwoju
  5. Ciesz się życiem, dostrzegaj jego pozytywne strony, bądź wdzięczny za to co masz (świat chętnie daje prezenty, ale tylko tym którzy ucieszyli się z poprzednich!), rozwijaj swoje poczucie humoru i uśmiechaj się jak najczęściej i pamiętaj że życie jest piękne!
  6. Żyj w zgodzie z samym sobą i zasadami rządzącymi światem, kochaj i akceptuj siebie, otaczaj się osobami które kochasz i akceptujesz, resztę toleruj, bądź asertywny
  7. Działaj tak aby świat stawał się bardziej przyjaznym dla Ciebie miejscem,traktuj ludzi tak chcesz być traktowany, jak najszybciej naprawiaj krzywdy które wyrządziłeś
  8. Realizuj swoje marzenia, zrób z nich konkretne cele, działaj, bądź uparty, ale elastyczny, cierpliwy, wytrwały i kreatywny, myśl i twórz, gdy się potkniesz, uśmiechnij się i idź dalej
  9. Prawda absolutna i doskonałość są jak drugi koniec tęczy, gdzie czekał garniec złotych monet, ale dawno już rozsypał się po świecie, więc idź i je zbieraj - starczy dla wszystkich, bo gdy jedną zbierzesz pojawią się dwie następne dla innych wędrowców:)
  10. Kochaj, po prostu kochaj - kochaj siebie, kochaj tych na których Ci zależy, pielęgnuj miłość okazując ją tak jak potrafisz, ucz się kochać każdego dnia, kochaj w zgodzie z samym sobą - nigdy na siłę, dla wszystkich jest szacunek. Miłość to największa tajemnica życia( to moja prywatna opinia)
To moje przykazania - tak jak napisałam prawda absolutna nie istnieje, dla mnie znaczą więcej niż te oficjalne, które oczywiście szanuję, ale to powyższe zasady staram się przekazać swoim dzieciom...

    czwartek, 23 czerwca 2011

    Poprawa jakości życia w mniej niż 5 minut

    Dziś znajoma mnie rozwaliła - powiedziała, że bardzo chciałaby zrobić coś pozytywnego ze swoim życiem, ale podobno nie ma czasu...

    To niemożliwe! -każdy ma równiutkie 24godziny na dobę, 7dni w tygodniu, 365 dni w roku i na ogół sporo lat życia przed sobą. Raczej problemem jest to, że z pewnych przyczyn zmusza się do robienia rzeczy, których nie uważa za pozytywne przez większość czasu -można coś z tą kwestią zrobić, ale to osobny temat.

    Jeśli tak samo jak moja znajoma uważasz że problemem jest mała ilość czasu, mam na to szybciutkie rozwiązanie:
    Listę pomysłów jak mając mniej niż 5 wolnych minut dziennie zrobić coś pozytywnego dla siebie, coś co będzie rozwijać i poprawiać jakość życia:
    • Wypij szklankę wody -poświęć na to min 3 minuty, delektuj się smakiem, skoncentruj się na czynności picia, poczuj to. Niby nic ,ale daje niesamowitą poprawę stanu psychicznego, a do tego większość ludzi pije za mało, a woda jest zdrowa ( co do tego jaka woda najlepsza rozwodzić się nie będę) . Jak nie lubisz wody -może być świeży sok.
    • Naucz się języka obcego -ale numer, w mniej niż 5 minut?! Oczywiście, pod warunkiem że znajdziesz te 3-5min codziennie: ucz się jednego słówka lub zwrotu dziennie, ale nie zmuszaj się aby je zapamiętać od razu, powtórz je następnego dnia z nowym słówkiem, a kolejnego dołóż następne, tak więc masz 3 słówka na 3-5 minut -to tak wiele? Po roku umiesz ponad 300słów, a przecież możesz uczyć się całych zdań -co polecam. Przy kompie możliwości masz jeszcze większe:)
    • Ucz się czegoś innego - szkicowania, gry w szachy, matematyki... To ty wiesz czego potrzebujesz, aby lepiej ci się żyło - korzystanie z kompa, youtube ( świetne kursy w kilkuminutowych filmikach), itd bardzo wskazane ,ale nie niezbędne.
    •  poćwicz oczy -zrób kilka jak największych "kółek" bez poruszania głową( na początku trudno o płynność), potem góra -dół kilka razy, potem prawo-lewo, następnie po przekątnej. Mrugnij kilka razy, wystaw palec przed twarz, poruszaj nim trochę wodząc oczami, a następnie ustaw w wygodnej odległości i patrz na przemian na palec i w dal, potem znów kilka kółek - ja dzięki tym prostym ćwiczeniom zmniejszyłam wręcz wadę wzroku mimo pracy przy komputerze:)
    • poćwicz przez 5 minut - nie licz na cud - mistrzem świata nie zostaniesz, ale zdążysz wyprostować i rozciągnąć kręgosłup, przypomnieć mięśniom że do czegoś służą, pięciominutowe przysiady, bieg w miejscu lub brzuszki to niezły wysiłek:)
    • posłuchaj piosenki,która wprowadza Cię w dobry nastrój
    • popatrz na obraz który poprawia Ci humor
    • popatrz na zieleń, na niebo, lub po prostu w dal...

    • pomyśl o tym kim jesteś, czym jest życie, Bóg, szczęście i inne tajemnice...
    • przeczytaj piękny wiersz lub opowiadanie - jak się uprzesz to możesz czytać jakąś książkę po 5 minut dziennie - trochę to zajmie, ale w końcu lepiej przeczytać coś wolno niż wcale, oczywiście możesz słuchać czegoś nagranego na mp3 czy jak tam lubisz:)
    • zapal świeczkę, popatrz w ogień i spróbuj zrozumieć co to jest ogień - przyda się alarm ,bo można się "wtopić" na dłużej
    • weź dowolny przedmiot i skoncentruj się tylko na nim i jego cechach -nie myśl o niczym innym - minuta to już duży sukces - to ćwiczenie koncentracji
    • poćwicz pamięć - przypomnij sobie miniony dzień, twarz jakieś osoby, coś czego się uczyłeś, budynki które mijałeś
    • pomarz przez 5 minut- wyobraź sobie, że właśnie spełnia się Twoje największe marzenie - to niesamowicie motywuje do działania i przywołuje dobre pomysły na realizacje marzeń
    • powiedz komuś coś miłego, powiedz osobie którą kochasz - Kocham Cię! - to nie zajmie 5 minut! Jeśli nie masz nikogo bliskiego w pobliżu powiedz obcej osobie drobny komplement - np. pani w markecie -"Piękna fryzura" - poprawisz jej humor:) To nic nie kosztuje!!!
    • przytul kogoś, pogłaszcz psa, w razie braku kogokolwiek zafunduj sobie automasaż
    • uśmiechnij się, choćby sam do siebie, a najlepiej do kogoś, do kogokolwiek
    • zadzwoń do mamy, taty ,dawno nie widzianej koleżanki, rodzeństwa,itd;  nie rozgaduj się, po prostu okażesz że pamiętasz o nich - nie zapomnij o powiedzeniu czegoś miłego- "Śpieszmy się kochać ludzi...
    • weź kartkę papieru i przez 5 minut wypisuj:
    -wszystkie rzeczy za które możesz być wdzięczny
    -to co ma dla ciebie dużą wartość, lista wartości
    -swoje marzenia
    -swoje sukcesy
    -swoje mocne strony
    -pozytywne cechy partnera, lub kogoś innego z najbliższego otoczenia
    -plan na następny dzień, tydzień ,miesiąc, rok...
    -rzeczy które poprawiają ci humor
    Na początku będzie trudno, ale po jakim czasie będzie to bardzo przyjemne i rozwijające, oczywiście nie wszystkie podpunkty w ciągu pięciu minut -wybierz jeden:)
    •  pobaw się - jeśli masz zabawki to zabawkami, jeśli nie to użyj wyobraźni - długopis to znakomita rakieta, myszka od komputera może być czołgiem, własne palce też mogą się przydać - kiedy ostatnio to robiłeś?
    •  zdejmij buty i pomasuj sobie stopy - absurdalne, ale dzięki temu stajemy się zdrowsi, nawet jeśli robi się to 100% amatorsko
    • umyj zęby - jak często to robisz i jak długo, umyj je porządnie przez 3-5 minut.
    • zamknij oczy i obserwuj własne ciało, swoje odczucia, postaraj się je zlokalizować i nazwać - bardzo ciekawe wyniki... Najlepiej robić to w ciszy i spokoju, nagle poczujesz zapachy i różne sygnały płynące z ciała
     Sądzę że w ciągu dnia każdy da radę znaleźć nawet kilka takich wolnych "pięciominutówek" - jeśli będziesz robić coś systematycznie będą efekty, poprawisz choćby odrobinkę swoje życie... to pomysły na zrobienie czegoś dobrego w mniej niż 5 minut -brakiem czasu się nie wytłumaczysz;) Jest tylko "mały" haczyk - to działa tylko stosowane systematycznie -jak lekarstwo:)

    A teraz wybierz coś z powyższej listy i po prostu to zrób - to zajmie mniej niż 5 minut, przecież masz czas, bo siedzisz przed kompem i to czytasz:) Tylko pamiętaj, aby jutro też wygospodarować AŻ 5 minut.

    Albo jeśli nic ci nie odpowiada to podziel się własnymi pomysłami na poprawę jakości życia w mniej niż 5 minut o choćby odrobinkę  - to też nie zajmie więcej niż 5 minut.

    Wszystko osiąga się małymi kroczkami...

    Nauczę Cię żyć...

    Ostatnio ta piosenka chodzi mi po głowie i wprowadza w dobry nastrój:



    wtorek, 21 czerwca 2011

    Tajemnicze czarne drzwi

    Pewien sędzia, który żył na Dzikim Zachodzie miał dziwny zwyczaj: każdemu kryminaliście, którego skazywał na powieszenie, dawał wybór: szubienica albo czarne, nieznane drzwi.
    Kiedy nadchodził czas egzekucji, sędzia ów zawsze kierował do skazanego takie słowa:
    -Co wybierasz – szubienicę czy czarne, nieznane drzwi?
    Prawie każdy, któremu to proponował wybierał sznur.
    Pewnego dnia szeryf zapytał:
    -Dlaczego wszyscy wybierają powieszenie, zamiast tych czarnych drzwi?
    Sędzia odpowiedział
    -Oni zawsze wybierają coś znanego, wolą to od nieznanego. Ludzie boją się czegoś, czego nie znają. Ja dałem im wybór
    -Co takiego jest za tymi drzwiami? - zapytał się szeryf.
    -Wolność - odpowiedział sędzia - ale bardzo mało ludzi ma dość odwagi, aby wybrać drogę do nieznanego.

    poniedziałek, 20 czerwca 2011

    Budda i sołtys

    Pewnemu sołtysowi nie podobał się tryb życia Buddy. Postrzegał go jako leniucha, który przyciąga do siebie młodych ludzi i uczy próżnowania. Świadomy postawy tego człowieka, Budda udał się z uczniami do jego domu i poprosił o jałmużnę:
    -Bhawati! Bhikszam dehi (O błogosławiony, błagam o jałmużnę).
    Sołtys, który wypatrzył Buddę zbliżającego się do jego domu, krzyknął:
    -Ty leniuchu! Nie zasługujesz na żadną jałmużnę. Wynoś się! Niepotrzebnie traciłeś czas.
    Sołtys obficie zasypywał Buddę obelgami i wyzwiskami. Rozbawiony Budda uśmiechał się...
    Po wyczerpaniu swojego repertuaru obelg sołtys uspokoił się i spytał:
     - W jaki sposób udało ci się pozostawać nieporuszonym wobec wszystkich tych obelg, jakimi cię zasypywałem?
    W odpowiedzi usłyszał: -Przyszedłem do ciebie prosić o jedzenie. Załóżmy, że przyniosłeś mi jedzenie, a ja odmówiłem przyjęcia go. Co byś zrobił z jedzeniem?
    -Zabrałbym je z powrotem – odparł ten człowiek.
    Budda dokończył:
    -Zamiast strawy dałeś mi wszystkie swoje obelgi. Odmówiłem ich przyjęcia. Co się z nimi stało? Wracają do ciebie. Nie mam z nimi nic wspólnego:)

    sobota, 18 czerwca 2011

    Zacznij od siebie -uczciwość

    I kolejny raz namawiam do egoizmu.
    Chcesz być lepszym człowiekiem to zadbaj o siebie - dla wielu brzmi to nielogicznie, ale według mnie tak właśnie jest.
    Jeśli ktoś jest nieszczęśliwy to siłą rzeczy rozsiewa wirusa nieszczęśliwości, jeśli ktoś siebie nie kocha i nie szanuje to jakim cudem ma kochać i szanować innych? Aby móc się czymś podzielić ze światem musimy to po prostu mieć.
    Cenimy sobie uczciwość, chcemy być uczciwymi ludźmi, to najrozsądniej zacząć od bycia uczciwym względem samego siebie, uczciwość względem innych przyjdzie jak gdyby z automatu. Będąc uczciwymi względem samych siebie, bierzemy odpowiedzialność za siebie i swoje życie, nie szukamy wymówek,działamy i mówimy szczerze, bo nie chcemy oszukiwać sami siebie. Kłamstwo zaczyna się od próby oszukania samego siebie - "to przecież nie była moja wina, muszę coś wymyślić" . Człowiek uczciwy względem siebie nie musi kombinować, po prostu stało się jak się stało, na drugi raz będzie lepiej, to a to pochrzaniłem, ale mam do tego prawo, bo jestem człowiekiem i uczę się na własnych błędach i tyle.
    Człowiek uczciwy względem siebie działa według swoich zasady, wartości które uznaje, zna swoje mocne i słabe strony, widzi zarówno pozytywy jak i negatywy.
    Ludzie uczciwi względem siebie robią wszystko aby dotrzymać obietnic danych sobie a także innym( jeśli coś obiecujesz komuś obiecujesz także sobie,prawda?). Jeśli obiecałam sobie nie jeść słodyczy to aby być uczciwa względem samej siebie nie mogę ich jeść i tyle, jeśli obiecuję sobie że będę codzienne mówić dzieciom że je kocham to po prostu to robię - nie oszukuję siebie obietnicami bez pokrycia, natomiast jeśli złamię daną sobie obietnicę to zwyczajnie się do tego przyznaję, nie szukam wymówek, ale myślę co mogę zrobić aby uniknąć takiej sytuacji w przyszłości i robię wszystko co w mojej mocy aby zdobytą wiedzę wykorzystać w praktyce.
    Cenimy sobie miłość, wiec zacznijmy od pokochania samego siebie, od akceptacji własnej osoby, nie wyklucza to chęci zmian w przyszłości, działania aby coś zmienić, poprawić, ale przecież każdy zasługuje na miłość. Jeśli kochamy siebie, innym łatwiej jest kochać nas a nam kochać ich. Bądźmy uczciwi względem siebie - nie oszukujmy się że nie zasługujemy na miłość, że musimy na nią zasłużyć - nie kocha się za coś!!!
    Jeśli cenimy sobie bogactwo, to nie ukrywajmy tego faktu, pieniądze nie są złe, to przecież tylko narzędzie, więc przestańmy potępiać ludzi bogatych, podejrzewać ich bezpodstawnie o najgorsze, przypisywać im negatywne cechy - jeśli jak większość ludzi uważasz pieniądze za pożyteczne narzędzie do realizacji marzeń i planów to przestań się o nich źle wypowiadać, przestań o nich źle myśleć, bo to hipokryzja na maksa.
    Każdy wyznaje trochę inne wartości, coś innego się dla niego liczy, każdy ma inne plany i marzenia - przyznajmy się do nich sami przed sobą.
    Ja na przykład nie cenię sobie sławy w stylu gwiazd ekranu i sportu - nie kręci mnie to i nie interesuje, nie udaję zainteresowania tymi osobami, uczciwie podczas spotkań ze znajomymi mówię że naprawdę nic mi nie mówią podobno super sławne nazwiska i nikomu to nie przeszkadza, oglądam filmy dla treści, muzyki słucham dla rozrywki. Jeśli cenię jakiegoś celebrytę to za jakieś konkretne dokonania, które mi imponują, które mają dla mnie wartość.
    Dla mnie ogromną wartość ma natomiast najbliższa rodzina, wolność, miłość, entuzjazm, optymizm, czas dla siebie, radosne odkrywanie świata - lubię się uczyć i tyle, kontakt z naturą, zdrowie i atrakcyjny wygląd, bycie sobą i poznawanie siebie, wszechstronny rozwój i poszukiwania szczęścia. Pieniądze i dobra materialne też się dla mnie liczą,cenię sobie bogactwo, życie w dobrobycie, pracę mądrą i przyjemną a nie ciężką.
    Cenię sobie szczerość nawet do bólu, egoizm w pozytywnym wymiarze, chciwość motywującą do działania na korzyść siebie,nie na szkodę innych, życie po swojemu, chodzenie własnymi ścieżkami, nawet jeśli jest to nadkładanie drogi.
    Nie wierzę w obiektywizm. Nie cenię wybitnie tradycji - to tylko miły dodatek, czasem ma głębszą treść, a czasem nie, nie cenię formalnych religii, za to duchowość ma dla mnie ogromne znaczenie, cenię inteligencję i spryt, cenię odwagę, fantazję i twórczość, cenię indywidualizm.
    Tolerancja dla mnie to tylko akceptacja odmienności, do póki nie narusza moich praw i przekonań.
    Twierdzę że seks jest ważny, naturalny i dobry, a bez dopasowania seksualnego trudno o udany związek.
    Nie uważam demokracji za najlepszy ustrój, socjalizm jest według mnie złem, nie mam zwyczaju przestrzegać absurdalnego prawa kiedy tylko się da i nikomu to nie szkodzi, nie lubię poprawności politycznej.
    Cenię ludzi którzy myślą po swojemu ,działają niekonwencjonalnie, nawet na granicy prawa i poza zdrowym rozsądkiem, cenię ludzi z pasją, nawet totalnie z mojego punktu widzenia absurdalną, cenie ludzi upartych w dążeniu do celu, ale nie upierających się przy nie działających systemach i metodach działania.
    Cenię ludzi elastycznych, gotowych na zmiany, łatwo aklimatyzujących się w zmiennych warunkach, cenię ludzi którzy osiągnęli sukces, cokolwiek to dla kogo oznacza.
    Cenię ludzi mających inne zdanie, inne poglądy i inne wartości, ponieważ mogę się od nich dużo nauczyć i zrewidować słuszność mojego podejścia, ale tylko pod warunkiem wzajemnego szacunku i braku agresji. Nie uznaję prawd absolutnych. Jeśli mam dobry powód i przekonywujące dowody potrafię zmienić swoje podejście i punkt widzenia - przecież błądzić jest rzeczą ludzką.
    Cenię sobie poczucie humoru i dystans do świata i samego siebie. Nie znoszę rutyny, ale lubię mieć dobry plan i go realizować. Moim celem i wartością nadrzędną jest szczęście i wszystkie jego elementy składowe

    To moje wartości - moje wyrażenie uczciwości wobec samej siebie -lista oczywiście chaotyczna, rozwleczona i niepełna - ale sądzę że lepszej nie zrobisz - nie podpuszczam;)

    piątek, 17 czerwca 2011

    Strach ma wielkie oczy...

    Każdy czegoś się boi - to całkowicie normalne.
    Problem jest wtedy gdy nasze lęki utrudniają nam realizowanie swoich celów, blokują rozwój i komplikują życie. Jak pokonać strach? Podobno wystarczy zrobić to czego się boimy - tylko w teorii jest to proste...

    Proponuję wybrać się na wojnę ze strachem i przygotować strategię:)
    Przykładowa strategia:

    Po pierwsze - rozpoznanie wroga
    -Czego naprawdę się boisz?
    -Boję się jeździć windą
    -Przeraża cię winda?
    -Boję się że się zerwie i że spadnę...
    -Czyli boisz się upadku z wysokości
    Nazwa wroga - lęk przed upadkiem z wysokości.
    Dlaczego jest wrogiem? - przez niego muszę wchodzić na 10 piętro schodami ( jeśli lęk przed upadkiem z wysokości utrudnia ci życie także w inny sposób - zapisz to i przygotuj strategię dla poszczególnych odmian wroga)


    Po drugie - jakie wróg ma szanse na wygraną?
    Jak sądzisz jaka jest szansa że winda się zerwie i że spadniesz? Dowiedz się jakie są zabezpieczenia,  co naprawdę się stanie w razie awarii?


    Po trzecie - znajdź przyczynę lęku
    Akurat strach przed upadkiem z wysokości jest jednym z lęków wrodzonych, sprawia że jesteśmy czujni stojąc nad przepaścią, to sygnał ostrzegawczy ale nic więcej, a do tego np. w windzie nie stoisz bezpośrednio nad przepaścią, masz podłogę i ściany, więc skąd lęk? Jest bezpiecznie. Może widziałeś w filmie jak zrywa się winda? W filmach często początek mają różne strachy, ale przecież wiesz doskonale że to fikcja...

    Po czwarte - znajdź korzyści ze zwycięstwa
    - Musisz wiedzieć dokładnie co zyskasz?
    -Pokonując strach przed windą będę częściej odwiedzał znajomych mieszkających w blokach na wysokich piętrach, będę mógł podziwiać piękne widoki, nie będę tyle dreptać po schodach, rodzina będzie ze mnie dumna że wygrałem z lękiem
    -Czyli jakie twoje wartości, które wyznajesz i uważasz za ważne na tym zyskają?
    -Wartości? Cenię rodzinę, a ona na pewno skorzysta. Cenię podróże,poznawanie świata, a wiele miejsc było dla mnie niedostępnych z powodu mojego lęku. Cenię zdrowie, wchodzenie po schodach jest zdrowe, ale już dźwiganie ciężarów nie koniecznie. Cenię opinię innych ludzi, a jeśli pokonam lęk to będą ze mnie dumni, nie będą traktować jak świra, będą mnie bardziej szanować.
    -Świetnie -czyli wiesz już że dużo zyskasz

    Po czwarte - przeżyj to w wyobraźni
    Przeżyj najbardziej pozytywny scenariusz - postaraj się odtworzyć w umyśle jak jedziesz windą do wspaniałego miejsca na wysokim piętrze i przeżywasz tam coś cudownego, po czym spokojnie wracasz windą, może być to miejsce realne lub wymyślone -byle była winda


    Po piąte - przygotuj się na najgorszy scenariusz
    - Na najgorszy? Przecież mam się nie bać?
    -Właśnie dlatego, aby zrobić pierwszy krok warto osłabić lęk - weź ze sobą naładowaną komórkę, jakby winda się zacięła między piętrami, nie musisz także jechać sam - zabierz przyjaciela, nie wybieraj starej "podejrzanej" windy tylko np. nową w galerii handlowej.
    -Masz rację, już tak bardzo się nie boję i czuję wręcz że te wszystkie środki ostrożności są zbędne, jestem gotowy aby to zrobić!

    Po szóste - zrób to
    Zrób to raz, potem drugi i trzeci, wybieraj coraz wyższe poziomy - dłuższe windy, windy w gorszym stanie, windy z przejrzystymi ściankami i podłogą

    Po siódme - ciesz się z zwycięstwa nad lękiem!!!
    Poczuj własną odwagę, bądź dumny z siebie i ciesz się życiem:)

    Najlepsze jest to że z każdym zwycięstwem twój poziom odwagi wzrasta i kolejne "wojny" będą łatwiejsze, ale uwaga - lęk nie istniej tylko po to aby nam rujnować życie, jego celem jest ostrzeżenie - bądź ostrożny, myśl i działaj rozważnie . Opanowany lęk jest twoim przyjacielem, jest niczym oswojony piesek broniący przed brawurą i zbędnym ryzykiem. Walczymy z nim tylko wtedy gdy wyrwał się z pod kontroli i przesadza z tym pilnowaniem niczym wyjątkowo nadopiekuńcza mamusia.
    Do końca z nim nie wygramy bo to bez sensu. Warto opanować strach przed windą, ale odrobina lęku przed upadkiem może uratować nam życie włączając w mózgu sygnał ostrzegawczy -Hej, człowieku, pomyśl co robisz, czy to ma sens -jeśli tak - rób, jeśli nie - odsuń się!

    wtorek, 14 czerwca 2011

    Moja lista wartości

    Czyli to co dla mnie się liczy w życiu.
    Opracowane pod wpływem nagrania Macieja Wieczorka : Leniwy bogacz -„Jak zrobić tak, żeby Ci się chciało, tak jak Ci się nie chce?”

    Moja lista wartości:

    Szczęście
    Czas dla siebie
    Wszechstronny rozwój
    Rodzina
    Miłość 
    Bezpieczeństwo
    Bogactwo, pieniądze
    Dom marzeń
    Podróże
    Wolność
    Kontakt z naturą
    Zdrowie i atrakcyjny wygląd

    Większej wartości nie ma dla mnie:

    Państwo, patriotyzm - lubię swój kraj, szanuję, ale nic ponadto

    Poprawność polityczna -wręcz nie lubię, zwykły szacunek i tolerancja -oczywiście

    Opinia innych ludzi, ich aprobata, uznanie

    Sława, kariera na pokaz

    Bogate życie towarzyskie

    Formalna religia -życie duchowe to inna sprawa

    Tradycja - miły dodatek,ale nie wartość sama w sobie


    Każdy ma prawo do swojej listy wartości - nie ma lepszych i gorszych list, ważne aby żyć w zgodzie ze swoimi wartościami. 

    Każdy cel do osiągnięcia powinien być podparty o wartości które się dla nas liczą i które wcielamy w życie realizując plan, ma to ogromną wartość motywacyjną:)

    środa, 8 czerwca 2011

    Motywacja

    Pamiętam że w LO na ścianie w głównym holu wisiał napis :
    "Boże spraw aby chciało mi się tak bardzo jak mi się nie chce..."

    Skąd te problemy z motywacją?

    Jeśli mamy jasno wyznaczone cele, które są dla nas atrakcyjne i do tego przedstawiliśmy je sobie w ciekawej formie, tak że chcąc nie chcąc wielokrotnie w ciągu dnia mamy je przed oczami, a do tego opracowaliśmy konkretne kroki jakie musimy podjąć aby je zrealizować teoretycznie nie powinno być problemu - a jednak problem istnieje...
    Aby cokolwiek osiągnąć ( zgubić nadwagę, nauczyć się języka obcego, pływania czy wczesnego wstawania) potrzebujemy motywacji, pewności że się uda i dobrego planu działania i wytrwałości.

    Sukces( osiągnięcie celu)= motywacja+ pewność że się uda + dobry plan działania+ wytrwałość

    Każdy z tych elementów jest równie ważny, a co najlepsze wpływają one na siebie w znaczący sposób; np. jeśli mamy kiepski plan działania trudno będzie nam mieć pewność że się uda, a tym samym nasza motywacja do działania spadnie, a z wytrwałością będzie problem, dlatego aby mieć motywację musimy dbać o pozostałe elementy.

    Zresztą nie ma czegoś takiego jak brak motywacji - jest tylko kiepsko ukierunkowana motywacja - mamy motywację do objadania się, do leżenia na kanapie i gapienia się w telewizję - warto sobie uświadomić co sprawia że mamy taką ,niezbyt korzystną motywację, jaki jest cel ( skutek) takich działań, czy na pewno tego chcemy?

    Jak można podnieść swoją dobrze ukierunkowaną motywację?

    -po pierwsze dobry plan, konkretny, zawierający małe, łatwe kroczki, rozpisany lub rozrysowany w skali lat, miesięcy ,dni i godzin - to nie jest strata czasu! Warto poświęcić na to nawet kilka tygodni a potem go uzupełniać! Wielu osobom pomaga także upublicznienie( niekoniecznie całościowe) swojego planu i wyników swoich wysiłków, mi np. bardzo pomaga tworzenie blogów oraz dzielenie się planami z mężem i przyjaciółką. Dzieląc się marzeniami i planami trzeba jednak uważać, aby nie trafiły do osoby która nas zdemotywuje...
    -po drugie - nagrody za małe kroczki, najlepiej z góry wpisać je w plan działania, dobrze jeśli nagrody nie są pieniężne, materialne( ale oczywiście możemy np. za pozmywanie i posprzątanie w kuchni zafundować sobie np truskawki z jogurtem:). Świetna jest lista czynności które lubimy, które poprawiają nasz nastrój - nagle łatwiej zabrać się np. za naukę wiedząc że za 15 minut zakuwania mam 15 minut przeglądania ulubionych portali, słuchania ukochanej muzyki, grania w jakąś grę, lub robienia nic - jeśli to nam odpowiada.
    -po trzecie - Czas na relaks - dobrze dobrane nagrody gwarantują czas na relaks - przepracowanie nie jest niczym dobrym, prowadzi do wypalenia i porzucenia realizacji planu - lepiej wolniej a skuteczniej. Nic nie demotywuje bardziej niż nadmiar stresu, obowiązków i brak odpoczynku, oczywiście najlepiej jest znaleźć coś co równocześnie nas odpręża i przybliża do obranego celu - a takich rzeczy jest sporo, wystarczy ruszyć głową:)
    - po czwarte - brak kar za niewywiązywanie się z planu, karą jest już brak nagrody i sam fakt że nie zrobiliśmy kroku w kierunku obranego celu, nie warto bardziej się dołować
    -po piąte - zrobić listę awaryjną - są takie dni kiedy nic się nie chce, warto więc przewidzieć takie stany i przygotować plan B -  łatwiejsze zadania, np. jeśli uczymy się języka obcego dobrym pomysłem jest oglądanie kreskówek w danym języku - wewnętrzny leń szczęśliwy a nauka i taki idzie do przodu, raz na jakiś czas można zamiast ćwiczyć jak należy iść na długi spacer do parku... Ważne jest aby mieć gotową taką listę, bo jak się nic nie chce to raczej trudno będzie wpaść na dobry pomysł. Oczywiście warto w takim wypadku najpierw skorzystać z punktu szóstego, a nuż się zachce:)
    -po piąte - tablica marzeń - to co jest naszym nadrzędnym celem przedstawione w ciekawej formie obrazka, nagrania lub filmiku jeśli ktoś ma ochotę -gdy czujemy że motywacja idzie w nieodpowiednim kierunku - pokarzmy jej właściwą drogę- wystarczy spojrzeć na tablice,posłuchać nagrania lub obejrzeć filmik, poczuć jak to będzie gdy będziemy to mieć czy też umieć, stworzyć jak najsilniejszą wizualizację ( wizualizację warto przeżywać jak najczęściej - to daje kopa do działania!) Pewnym rodzajem tablicy marzeń są przykłady prawdziwych osób ,które to osiągnęły - warto sięgać do biografii, filmów, fotografii obrazujących nasze zrealizowane cele! Oni mogli - to dlaczego nie ja - dam radę, takie prawdziwe historie dają niezłego kopa, można też dzięki nim wyciągnąć wnioski z cudzych błędów - życie jest za krótkie aby zdarzyć popełnić wszystkie pomyłki.
    -po szóste - prawo do błędów. Błędy nie są niczym złym, są niezbędnym elementem rozwoju, to że coś się nie udało powinniśmy traktować jako cenną lekcję, wyciągnąć z niej wnioski, ale nie rozmyślać o tym za dużo, tylko działać dalej uwzględniając poprzednie doświadczenie. To że raz coś nie wyszło nie może zabierać nam motywacji, powinno działać dokładnie na odwrót - teraz już wiem jak tego nie robić, więc jestem o krok do przodu, teraz pójdzie mi łatwiej, więc chętnie zabieram się do dzieła.
    Nie popełnia błędów tylko ten który nic nie robi - mamy prawo błądzić, dzięki temu możemy dokonać cudownych odkryć,odnaleźć nowe ścieżki, rozwijać się...
    -po siódme - przemyśl co i dlaczego cię demotywuje - przeanalizuj sytuację, dlaczego odczuwasz motywację w nieodpowiednim kierunku, co cię tam pociąga, jakie mogą być prawdziwe powody tej chęci( np. do nic nie robienia) dokąd cię prowadzi, pomyśl czy naprawdę warto, czy to co zyskujesz w ten sposób ma dla ciebie jakąś wartość? Czy warto taką czynność wykorzystać jako nagrodę? A może wcale nie jest zła i mimo wszystko zbliża Cię do celu? Może wystarczy lekko ją zmodyfikować?
    -po ósme- czasami trzeba zacisnąć zęby i po prostu się zmusić - tego chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, to wyjście ostateczne, gdy zawiodą wszelkie inne metody, ale czasami jedyne słuszne.

    Pomysłów na zmotywowanie się do działania we właściwym dla siebie kierunku jest możliwe, oczywiście każdy jest inny i ma prawo stosować inne techniki - mam nadzieję że moja lista będzie choć odrobinkę pomocna i zainspiruje kogoś do podjęcia działań podwyższających motywację zbliżającą nas do wyznaczonego celu

    czwartek, 2 czerwca 2011

    Ferrero Bruno "Najszlachetniejsze rozwiązanie"

    Pewien człowiek dzięki gorliwej pracy i uczciwym transakcjom zbudował dobrze prosperujące przedsiębiorstwo. W miarę upływu lat zaczął się martwić o jego przyszłość, ponieważ nie miał dzieci ani bliskich krewnych, z wyjątkiem trzech siostrzeńców. Kiedyś przywołał do siebie tych młodzieńców i oświadczył im:

    - Mam pewien problem, a temu, kto wymyśli najlepszy sposób jego rozwiązania, dam w spadku wszystko, co posiadam.

          Dał każdemu taką samą sumę pieniędzy i poprosił, by kupili coś, co wypełni jego wielkie biuro.

    - Nie wydawajcie więcej, niż wam dałem - powiedział - i wróćcie przed zachodem słońca.

         Przez cały dzień siostrzeńcy, każdy oddzielnie, starali się wypełnić polecenie wuja. Wreszcie, gdy cienie mocno się już wydłużyły, posłusznie wrócili, aby zdać sprawozdanie ze swoich działań. Wuj czekał na nich z niecierpliwością, ciekawy ich zakupów.

         Pierwszy siostrzeniec przytaszczył kilka worków styropianowych "orzeszków", które po wysypaniu niemal wypełniły gabinet. Kiedy opróżniono pokój, drugi siostrzeniec wniósł pęki napełnionych helem balonów, które uniosły się po całym gabinecie, wypełniając go lepiej niż styropian. Trzeci natomiast stał z boku w milczeniu. Wuj zapytał:

    - A ty co masz do pokazania?

    - Wuju - odrzekł młodzieniec - połowę pieniędzy wydałem na pomoc dla rodziny, której dom spalił się wczorajszej nocy. Potem spotkałem grupę zaniedbanych dzieci i większość z tego, co mi zostało, dałem na klub młodzieżowy w biednej dzielnicy. Za niewielką resztę kupiłem tę świecę i zapałki.

         Następnie zapalił świecę, a jej światło wypełniło cały pokój! Dobrotliwy stary wuj pojął, że oto stoi przed nim najszlachetniejszy z całej rodziny. Pobłogosławił siostrzeńca za to, że zrobił najlepszy użytek z podarowanych pieniędzy, i przyjął go do swego przedsiębiorstwa.