czwartek, 25 stycznia 2018

Czego tak naprawdę potrzebuję?

To czego potrzebuję to równocześnie to do czego mam prawo. Mam prawo do zaspokajania swoich naturalnych potrzeb, oczywiście w sposób niekolidujący z prawami innych istot, na tyle na ile jest to możliwe. W pewnym zakresie mam także prawo do kontrolowania swoich potrzeb,ale czy mam prawo celowo je redukować, lub wręcz ich nie realizować? To praktycznie pytanie : czy mam prawo dążenia do autodestrukcji? Osobiście uważam że jeśli nikomu poza osobą która podjęłaby świadomie taką decyzję by to nie szkodziło to tak, ale w praktyce może być ciężko o sytuację w której nikomu by to nie szkodziło... no i czy taka decyzja może być w pełni świadoma?
Ale odchodzę od tematu!
Istnieję fizycznie, jako istota żywa, mam instynkt samozachowawczy, więc mam prawo żyć, rozwijać się w naturalny dla mnie sposób:
-potrzebuję być żywa, choć jak nie będę żyć to nie będę niczego potrzebować, więc to jest jakby nie patrzeć potrzeba nadrzędna.
To jak moje ciało jest fizycznie/biologicznie zbudowane warunkuje to że potrzebuję :
- wody i odpowiedniego pożywienia ( zawierającego wszystkie niezbędne substancje chemiczne w odpowiednich proporcjach)
-możliwości wydalenia zbędnych substancji
- odpowiednich warunków fizycznych -atmosfera o określonym składzie, zakres temperatur, ciśnienia, grawitacji, promieniowania itd. Zapewnienie schronienia przed niesprzyjającymi warunkami.
-odpoczynek, sen
-potrzeby seksualne ( i nie chodzi tylko o samą reprodukcję, ale o szeroko rozumianą seksualność)
- dostarczanie odpowiedniej ilości bodźców zmysłowych, w tym także dotyk
-odpowiednia ilość ruchu
-możliwości dbania o higienę, czyli potrzeba utrzymywania ciała w czystości

Wszystko oczywiście adekwatne do wieku rozwojowego

Teraz wchodzę w jeden konkretny organ- mózg...
Najstarsza warstwa, tak zwany mózg gadzi, odpowiadający za proste reakcje emocjonalne na kontakt z otoczeniem.
Z niej bierze się potrzeba unikania doznań nieprzyjemnych oznaczanych jako: strach( informacja - uwaga! niebezpieczeństwo! walcz lub uciekaj! podnieść poziom kortyzolu i adrenaliny, napiąć mięśnie), smutek( info - strata, spowolnić aktywność, aby uniknąć dalszych strat), złość ( info- to mi nie pasuje, adrenalina w górę - trzeba walczyć o swoje!), odraza ( info- uwaga! oddalić się! wykrzywić nos, nie wdychać tego, zainicjować odruch wymiotny- to może być trujące ). Mam prawo te emocje odczuwać i wyrażać w akceptowany przez otoczenie sposób, korzystać z informacji z nich płynących, mam też prawo je kontrolować,weryfikować za pomocą wyższych funkcji umysłowych, ale ignorowanie ich do niczego dobrego nie prowadzi.
Z 'gadziego mózgu'  bierze się także potrzeba dążenia do maksymalizacji odczuwania emocji przyjemnych czyli poczucia bezpieczeństwa, radości, zadowolenia ( info - jest ok, rób tak aby czuć się tak jak najczęściej! to mi pasuje! wyrzut dopaminy - będącej niejako markerem ważności, a także dosłownie molekułą przyjemności... wyrzut serotoniny - kolejna molekuła szczęścia, bardziej w znaczeniu stanu relaksu i zadowolenia)
Te podstawowe emocje oraz ich pochodne potrafią dać cenne informacje i właśnie jako rodzaj znaków informacyjnych być traktowane.
Podsumowując - z działania systemu pierwotnych emocji:
-potrzeba unikania doznań nieprzyjemnych
-potrzeba dążenia do maksymalizacji doznań przyjemnych

Dalej mamy układ limbiczny, siedlisko bardziej złożonych emocji oraz uczuć , z niego wywodzą się naturalne potrzeby emocjonalne, które powinny być najpierw zaspokajane przez nasze otoczenie,ale z biegiem czasu tak samo jak uczymy się zdobywać pożywienie i jeść samodzielnie tak samo powinniśmy stawać się zdolni do samodzielnego zaspokajania i tych potrzeb. Niestety w wielu sytuacjach potrzeby te w dzieciństwie nie do końca bywały zaspokajane, może z tego wynikać wykrzywiony obraz świata - temat do głębszej analizy)

Podstawowe potrzeby emocjonalne (w ujęciu twórców terapii schematu) to:
-potrzeba bezpiecznego przywiązania (czyli stworzenia relacji bezpiecznej, w której możemy doświadczać troski, opieki i akceptacji, oraz miłości),
-potrzeba autonomii, kompetencji i posiadania własnej tożsamości, ( pytanie kim jestem???)
-potrzeba wolności wyrażania swoich prawdziwych uczuć i potrzeb,
-potrzeba spontaniczności i zabawy,
-potrzeba realistycznych granic i samokontroli.

 Dopisałabym:
-okazywanie i zyskiwanie zainteresowania
-ciekawość, potrzeba poznawania i rozumienia świata i siebie ( ta u mnie jest na wręcz chorym poziomie;)
-potrzeba stymulacji ( ta też jest czasem mocno rozwinięta - ot taki ze mnie typ nałogowca)
-potrzeba kreatywności, wyrażania siebie
-potrzeba bycia rozumianym ( ja bym chciała chociaż sama siebie rozumieć)
-potrzeba bycia akceptowanym i szanowanym
-potrzeba kompetencji i osiągnięć
-potrzeba poczucia kontroli
-potrzeba niezależności ale i przynależności( jak realizować zarówno potrzebę przynależności jak i niezależności?)
-potrzeba własności
-potrzeba poczucia bezpieczeństwa

Zapewne listę tę można by znacznie rozwinąć. Na mój gust z zaspokajaniem potrzeb emocjonalnych jest jak z potrzebą odżywiania się - pokarm powinien być dobrej jakości, nie za mało ale i nie za dużo

.
Dodałabym może kategorię rozwoju osobistego,  rozwoju duchowego, choć to kategoria bardzo mętna....można by to także nazwać potrzebami umysłowymi, skoro mamy już poziom fizyczny, emocji prostych, emocji złożonych/uczuć?
Idąc tropem kolejnych etapów rozwoju mózgu byłyby one generowane przez nasze dwie ogromniaste półkule z warstwą neuronów produkujących myśli...
Pewna nie jestem ale może to stąd się wywodzi:
-potrzeba poczucia własnej wartości (Jest to specyficzna potrzeba, bo nikt z zewnątrz nam tego nie może dać, ale obniżyć już tak... Posiadamy szereg mechanizmów obronnych ego, z czego większość dość destrukcyjnych na dłuższą metę...)
 -potrzeba rozwoju, gromadzenia i przetwarzania danych, interpretowania wydarzeń i grupowania ich w kategorie
-potrzeba tworzenia przekonań, schematów myślowych, kluczowych przekonań
( tu moim zdaniem tkwi spory potencjał do 'autoprzeprogramowania się')
-potrzeba tworzenia regulacji życia społecznego, ustalania prawa

I teraz ostatnia kwestia : potrzeby duchowe...
Osobiście zakładając że człowiek duszę ma to bym uznała że jej jedyną potrzebą jest doświadczanie, a przez to rozwój, z tym że aktualnie co do istnienia duszy mam wątpliwości, choć może by ją nazwać świadomością? Ale zostawiając te rozkminy , na razie roboczo wrzucam tu:
- potrzebę wiary w istoty wyższe, nadające sens naszej egzystencji,
      ustalające co jest dobre a co złe itd
-potrzebę zasad moralnych, etyki
-potrzebę wiary w życie po śmierci, różne formy zaświatów
- potrzebę wiary w to że nie jesteśmy tylko zlepkiem atomów ( to akurat aktualna fizyka kwantowa i kosmologia w zasadzie wskazują- efekt obserwatora/niesamowita rola świadomości, traktowana coraz to poważniej hipoteza symulacji...)


Więcej potrzeb na chwilę obecną nie dostrzegam, a ostatni zestaw uważam za wymagający konkretnego rozkminienia, bo takie ujęcie tematu absolutnie mnie nie zadowala.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz