sobota, 13 lipca 2019

Oczywistość

W pewnym sensie zazdroszczę ludziom dla których tak wiele jest oczywiste i nawet bez konieczności uwzględniania wielu aspektów.

Są pewni, że istnieją, że coś tam istnieje a co nie. Kwestia istnienia jest dla nich oczywista i absurdalne się wydaje, że tu jest o czym myśleć. Że można wydzielić wiele sposobów istnienia. Tylko czy te sposoby istnienia istnieją? A jeśli tak to jak?

A skąd wiem, że coś istnieje a coś nie? Że coś istnieje w świecie fizycznym a coś innego w świecie fantazji? A może po prostu istnieje doświadczanie a reszta to tylko koncepty, które są doświadczane?

Co jest dobre a co złe? Czy istnieje coś takiego jak dobro lub zło? A jeśli istnieje to w jaki sposób? Jak zdobyć wiedzę o tym co jest dobre? Czy dobro jest cechą bytu a może czynności, a może chodzi o intencje, albo o rezultaty? Ale według jakich kryteriów to ocenić?

Tak na serio to wszystko się rozchodzi o jedno jedyne pytanie. Na nie też większość ma oczywistą odpiwiedź.
Czy żyć?

A jeśli nie będę żyć to co? Po prostu nie będzie niczego? Niebyt, nicość, brak doświadczania, totalny koniec. A może życie jest tylko odpowiedzią na pytanie o sens bycia? I ten problem pozostanie?

Nic nie wiem. Kurczę nawet tego , czy na serio nic nie wiem.
Gorzej, nie wiem nawet co znaczy nic i co znaczy wiedzieć... Czy można wiedzieć nic?

Oczywistość.
Oczy wistość... Wistość to od widzenia?
Skąd to słowo? Jak je wykombinowano?
Szybki wypad w neta i niby od widzieć.

Wówczas oczywiście to to co widzą oczy.
I oczywiście prawie nikt nie ma wątpliwości, czy to co widzą oczy istnieje, czy jest prawdziwe, czy jest to dobre źródło wiedzy?