Ostrzegam! Wywód filozoficzny, czyli jak szybko zrobić sobie wodę z mózgu...
Na ogół cenimy sobie prawdę, lubimy ludzi prawdomównych i poszukujemy prawdy. Jednak czym tak naprawdę jest prawda? Jak jest jej definicja?
W Wikipedii mamy naprawdę obszerne opracowanie tematu, które zaczyna się:
Prawda ( pojęcie filozoficzne)– cecha wypowiadanych zdań określająca ich zgodność z rzeczywistością. W mowie potocznej oraz w logice tradycyjnej prawda to stwierdzenie czegoś, co miało faktycznie miejsce lub stwierdzenie nie występowania czegoś, co faktycznie nie miało miejsca.
Prawda( pojęcie logiczne) to jedna z dwóch podstawowych wartości logicznych. Drugą jest fałsz. W logice matematycznej prawda jest jedynie symbolem i nie ma żadnego głębszego znaczenia, czym różni się od swojego potocznie używanego odpowiednika.
Niby proste i logiczne:)
Tyle teoria, z praktyką jest jak często bywa zupełnie inaczej. W życiu bardzo często zdarza się mylić prawdę z opinią większości...
Za poprawną pisownię uważamy to z czym zgadza się większość, z językiem podobnie. Jeśli większość nazywa dane zwierzę "pies" to uznajemy to za oczywistość i twierdzimy że na prawdę to zwierze jest psem, ale czy dlatego że dla większości ludzi wieloryb jest rybą to tak jest? Zresztą psa nazywamy psem tylko w języku polskim, w innych językach brzmi to zupełnie inaczej. Jeśli większość twierdzi że coś jest zdrowe to czy jest to prawda? Czy tylko opinia większości? Marchewka jest zdrowa - prawda czy opinia większości? Może komuś szkodzi, a do tego nie określono ilości - jestem przekonana że jeśli zjesz na raz 10kg to zdrowo się nie poczujesz:) A zresztą jaka marchewka? Może komuś chodzi o taką plastikową... Na ogół wszystko jest niedoprecyzowane i fakt że większość pomyśli o warzywie w normalnych ilościach nie znaczy jeszcze że zdanie "marchewka jest zdrowa" staje się prawdziwe...
Może na początek pomyślmy skąd się bierze opinia większości. Na ogół ludzie mają w życiu jakieś doświadczenia i wyciągają jakieś wnioski, jeśli wsadzisz rękę do wrzątku to się oparzysz, z sąsiadem będzie dokładnie tak samo, z koleżanką też, więc każdy dochodzi do wniosku że wrzątek parzy i trudno to podważyć ( chyba że zmienimy definicję wrzątku i oparzenia, bo znaczenie słów bywa względne...). Odnośnie podstawowych praw fizyki można z dużym prawdopodobieństwem założyć że opinia większości jest prawdziwa, co do tych bardziej zaawansowanych bywa różnie, ale od tego mamy ekspertów, którzy to zbadali i choć nie mamy potwierdzenia z własnego doświadczenia ufamy ich opinii i wnioskom jakie wyciągnęli ( choć z historii wiadomo że pojawiają się przełomowe odkrycia, nowe fakty i nagle trzeba opinię zrewidować i już prawda prawdą nie jest...).
Największym problemem w procesie poszukiwania prawdy są uogólnienia,szczególnie słówka : zawsze i nigdy.
Nie uda się komuś kilka razy i już wniosek - nigdy mi się nie udaje! To niemożliwe! Choć prawdą jest tylko fakt że nie udało się te kilka razy w danych warunkach, w danym czasie, miejscu i przy danej metodzie działania, wniosek że "to niemożliwe" jest grubą przesadą - jedyne co można stwierdzić to ze danej osobie w danych warunkach nie udało się osiągnąć zamierzonego celu.
Nie posprzątasz kilka razy i już wniosek: Zawsze robisz bałagan!
Jeszcze gorzej gdy na podstawie doświadczenia dotyczącego malej grupki ludzi wyciągamy wnioski o całej grupie - tak się rodzą stereotypy...
Ludzie, według mnie, mają zakodowane poszukiwanie prawdy absolutnej ( ciekawe skąd wniosek że takowa istnieje?), pragniemy zrozumieć jak działa nasz świat, jakimi rządzi się regułami, a jako że nie twierdzimy że nie mamy dość czasu i możliwości nie sprawdzamy wszystkiego osobiście ( wiele rzeczy jest zbyt niebezpiecznych i czasochłonnych). Swoje poglądy opieramy więc na wnioskach własnych i cudzych, ale wyciąganie wniosków z wniosków innych ludzi, na dodatek działających w innych warunkach niekoniecznie prowadzi do prawdy...
Znacie historię z lodem? :
Lód z wódką -problemy z koordynacją, a rano kac
Lód z piwem -tak samo
Lód z winem -tak samo
Lód z whisky -tak samo
Wniosek :
lód jest szkodliwy i wywołuje kaca:)
Opieranie się na opinii większości bywa naprawdę fatalne w skutkach, a na ogół wystarczy sprawdzić na sobie czy myślenie naprawdę boli i zwyczajnie przemyśleć obiegowe opinie czy w danej sytuacji może być to prawdą czy też raczej nie.
Opinie innych ludzi oczywiście mają swoja wartość i to ogromną, bo przecież nie damy rady wszystkiego sprawdzić od zera.
Moim zdaniem prawda absolutna nie istnieje, aczkolwiek poszukiwanie prawdy to fascynujące zajęcie - to moja opinia.
"Prawdy" odnoszą się do konkretnych warunków, czasu, sytuacji, miejsca i osób, a o tym szczególe na ogół się zapomina. Zresztą "wyjątek potwierdza regułę", podobno.
Warto nauczyć się ,choćby w pewnym zakresie, rozróżniać prawdę od opinii większości, szczególnie że pod pojęciem większości często kryją się tylko ludzie z pewnego kręgu, a w innych kręgach panuje zupełnie inna opinia większości...
A tak na prawdę to czuję że nic już nie wiem, choć to także nie jest w 100% pewne:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz