środa, 7 marca 2018

Puzzelki...

Ostatnio sporo piszę na:
 http://www.sfinia.fora.pl/

Ten wpis robię aby zgromadzić cytaty , aby móc jakoś z szerszej perspektywy popatrzeć na 'puzzle' z których próbuję poskładać obraz świata:

A może ani ludzie ani rzeczy ani idee nie są lepsze ani gorsze, ani dobre ani złe - oceny to tylko wynik pracy mózgu, taki ewolucyjny trik - mający swoje zastosowanie, ale będący filtrem zniekształcającym rzeczywistość.

Jest jedna pustka ale nieskończone możliwości jej odbioru i interpretacji, jest jedna rzeczywistość ale nieskończone możliwości jej doświadczania. Nic nie istnieje w oderwaniu od reszty, wszystko to tylko relacje między... niczym? 


 Ostatnio coraz częściej czuję że coś kumam, że to jest tak absurdalnie proste że aż nieskończenie trudne do opisania.


umysł to nie to samo co świadomość, umysł to funkcja mózgu przetwarzająca, analizująca dane, świadomość definiuję jako wręcz pozamaterialne 'ja' które tylko doświadcza, choć jak już wcześniej wspominałam nie potrafię jej dobrze zdefiniować, ale nie utożsamiam jej z umysłem, to raczej integralny fragment tego co nazywam moim bogiem... Stany świadomości wolałabym nazywać stanami umysłu, bo świadomość tak jak ją rozumiem po prostu jest i tylko doświadcza , nie podlega zmianą, zmienia się to czego i jak doświadcza. 





Cytat:
Cierpienie jest stresem


Dla mnie stres to napięcie wywołane bodźcem, które należy rozładować przez odpowiednie działanie, A cierpienie pojawia się gdy to napięcie nie jest odpowiednio rozładowywanie, gdy pojawia się opór, blokada 




Cytat: -cierpienie: stan odczuwania negatywnego, nie akceptowanego natywnie przez mój naturalny "system odbiorczy"
Odczuwania negatywnego czy negatywnego podejścia, ocenienia tego co doświadczasz? 



Cytat:
Stres... kolejna różnica. Dla mnie jest po prostu reakcją organizmu - jego mobilizacją, stanem fizjologicznym, czymś podobnym do skupienia uwagi, odruchu, instynktu. Stres w ogólności nie jest ani pozytywny, ani negatywny - bywa użyteczny, bywa jednak i kłopotliwy.

 
Cytat:
Ból jest doznaniem zmysłowym

Tu się zgadzam - to po postu interpretacja sygnałów z receptorów bólowych- to definicja bólu fizycznego ,choć mamy jeszcze ból psychiczny... 




Cytat:
-ból ( osobno fizyczny i psychiczny oraz ich relacje do cierpienia)
Fizyczny - odczuwany w ciele. Psychiczny - odczuwany w umyśle i uczuciach, a nie w ciele.
Cierpienie, a ból - znany mi ból jest cierpieniem. Cierpienie byłoby połączeniem obu bólów razem i dodanie do tego tego jeszcze szczególnego rodzaju bólu: bólu egzystencjalnego.


Czy zawsze ból rodzi cierpienie, pomyśl o sytuacjach w których czujesz ból fizyczny, np odrywasz plaster, czy zaliczysz to do cierpienia?
Cytat:
Pustka to brak esencji, inherentnego istnienia obiektów. Innymi słowy, brak sensu. Wszystko jest chwilowym zbiegiem okoliczności uchwyconym poprzez intencję w istnienie, o trzech charakterystykach: anicca (nietrwałe), anatta (bez "ja") i dukkha (wywołujące cierpienie)

Jeśli tak zdefiniujemy pustkę to wszystko jest tak naprawdę pustką, rzeczywistość jest pustką i świadomość jest pustką, jest nią wszystko poza sensami i znaczeniami jakie nadajemy... Nie umiem tego ująć słowami ale to mi się składa w kolejny puzzel... 


Cytat: -pustka - stan, w którym to co się dzieje w umyśle nie znajduje żadnego odniesienia (coś jak kosmonauta w skafandrze, który został wyrzucony w przestrzeń kosmiczną - nie ma się od czego odepchnąć, wokół niego jest tylko przestrzeń i kompletny BRAK OPARCIA)
 
Cytat:
wolność jest brakiem stresu

Czyli według Ciebie :
Cierpienie= stres, a wolność to brak stresu czyli brak cierpienia, tak? 




Cytat:
-wolność - dostrzeganie opcji wyboru i modelowanie (wraz z ich zrozumieniem) konsekwencji dla tych opcji (przynajmniej w minimalnym stopniu), połączone z brakiem blokad dla realizacji (przynajmniej pewnej części) owych opcji.

Pięknie widać jak bardzo w takiej definicji wolność jest sprzężona z odpowiedzialnością.


Cytat:
świadomość, wyodrębnienie istnienia z doznania

hmmm.... puzzel... 




Cytat:
-świadomość kontener na bodźce, pamięć i pewne zautomatyzowane odruchy psychiczne połączony z tworzeniem dla tych bodźców bazy odniesień, a dalej zarządzaniem całą hierarchią owych odniesień, wraz ze szczególnym rodzajem odniesienia - samoodniesieniem. Świadomość w głównej swej aktywności pośredniczy pomiędzy bodźcami, a umysłem, który jest częścią świadomości, tworząc w szczególności wizję CELU.

hmm... wychodzi na to że to co Ty nazywasz świadomością ja nazywam umysłem, a to co Ty umysłem ja chyba po prostu funkcją umysłu polegającą na tworzeniu, ustalaniu celów. Naprawdę coraz bardziej się cieszę że poprosiłam o te definicje, bo dzięki temu mogę na te sprawy spojrzeć z nowych perspektyw, obejrzeć puzzle pod zupełnie innym kontem i lepiej zrozumieć w jakim ustawieniu mogą pasować a w jakim wydaje się że nie, piękne puzzle 5D albo i jeszcze więcej... 


 
' ja' = świadomość, czysta obserwacja
resztę tylko doświadczam - doświadczam pracy swojego umysłu, doświadczam myśli, emocji, tego jak mój mózg interpretuje bodźce dochodzące z otoczenia. Gdy śnię doświadczam świata który kreuje mój mózg, doświadczam że wiem że to tylko sen lub doświadczam snu jakby był realną rzeczywistością.
Piszę mój mózg, bo tak się utarło w języku, ale wcale nie sądzę że 'ja' cokolwiek posiadam, raczej że doświadczam iluzji bycia kimś odrębnym kto może czuć że coś posiada


Cytat:
umysł, to myśli

u mnie nie ma tam znaku równości raczej umysł = myśli + mechanizmy generujące myśli + ??? 


Cytat:
-umysł - ta część świadomości, która hierarchizuje, modeluje, rozpoznaje, wyszukuje i kalkuluje. Czasem rozszerzam umysł prawie na całą świadomość.


Czyli dla Ciebie umysł jest częścią świadomości, a dla mnie świadomość to obserwator przypatrujący się wyczynom umysłu. 




Ja to widzę tak -Mój umysł posiada część magazynową ( pamięć) oraz funkcjonalną ( obróbkę informacji, mechanizmy tej obróbki), tylko że nie całość umysłu jest dostępna równocześnie dla świadomości - serio uważam że świadomość to tylko obserwacja, to umysł się na czymś skupia i koncentruje sprawiając że te konkretne dane trafiają do świadomości ale reszta dalej istnieje tylko podświadomie, obróbka i magazynowanie trwa. Umysł generuje myśli które są obserwowane przez świadomość.






Cytat:
Pustka nie jest nicością! Wręcz przeciwnie, jest pełnią.

To łapię. 



Cytat:
Pustka dla mnie z kolei jest bliska pojęciu nicości - może nie równa, bo są to jednak różne pojęcia, lecz właśnie bliskie (cóż, definicja to arbitralny element rozumowania, nie ma się co kłócić). Przy czym ja nawet nie upieram się przy tym, że "pustka jest" tym, co ja piszę, czyli że tak absolutnie i bezapelacyjnie trzeba przypisywać desygnat do słowa.
(...)na razie to widzę w tym pewien chaos, albo tez intuicyjną niezgodność z samym pierwowzorem słowa "pustka", pochodzącego od kontekstów w stylu "pusty dzban", "pusta butelka", "pusty dom". Gdy już naprawdę daleko odejdziemy od tego pierwowzoru komunikacja zaczyna robić się mocno problematyczna. Z pustką jest chyba ten dodatkowy problem, że buddyjska sunjata tłumaczy się najczęściej właśnie przez pustka. Mnie to jakoś razi. Z odniesień z Wikipedii w haśle sunjata zdecydowanie bardziej pasowałaby mi tu "niesubstancjalność". Ale ludzie intensywnie pracujący myślowo z tekstami buddyjskimi pewnie odeszli już swoim rozumieniem i praktyką językową od pierwotnych znaczeń "pustki".



Michał, a czym jest pustka w dzbanie? Czy to czasem nie jest nieskończony potencjał możliwości wypełnienia jej, dzban jest funkcjonalny właśnie dlatego że jest pusty w środku, jego pustka niesie wolność?
Niesubstancjonalność? - ciekawe spojrzenie. 




Cytat:
Świadomość poprzez intencję(karmę) chwyta doznanie w istnienie, które utrzymuje stresem. To istnienie nie jest trwałe, jest pozbawione własnego "ja" i generuje cierpienie bo przywiązujemy się do istnienia, zabiegamy o posiadanie i boli nas jego utrata. Cały ten mechanizm wyrażony jest myślami i relacją podmiot przedmiot, a jego przyczyną jest ignorancja, czyli niezrozumienie pustki. Jak ja to mówię, tam nic nie ma! Wszystko to kształty z dymu, pozbawione istoty. Nie ma nawet do czego się przywiązać, nie ma za czym chwytać, nie ma o co się spinać. Bez stresu nie ma cierpienia, jest wolność. Nic nie tracisz, nic nie zyskujesz, za niczym nie gonisz, od niczego nie uciekasz, nie ma ani strachu ani nadziej.




Cytat:
Przedmiot i podmiot... dla mnie są dość złudnymi pojęciami. Wewnętrznie ich właściwie nie używam, gdy zaś pojawią sie te terminy w rozmowie, wetdy staram się jakoś możliwie najbliżej sensu przetłumaczyć własne koncepcje w tym zakresie, zbliżając je do tego, co obiegowo (w moim odczuciu) odbiorca mógłby w danej kwestii rozumieć.
Ale też wyczuwam pewne podobieństwo. Niewątpliwie moje myślenie też zmierza w kierunku pewnego zrelatywizowania pojęć istnienia, obiektu, przedmiotu, podmiotu. Nie będę wchodził w szczegóły, bo to złożona sprawa.


 Czy podmiot i przedmiot mogą istnieć niezależnie od siebie, czy to kwestia relacji, punktu widzenia? Czy w ogóle można pojęcia takie jak istnienie, obiekt, przedmiot i podmiot traktować nierelatywistycznie? Polecę dalej czy cokolwiek można traktować nierelatywistycznie, jako coś niezależnego i absolutnego? Jeśli tak to co i dlaczego?

 


Doświadczenie mentalne, luźny zapis tego co mi się nasunie:

Astronauta w totalnej pustce...


Pustka to pełna wolność, bo nie ma ograniczeń,
ale i pełna niemoc, bo nie ma punktu odarcia, punktu odniesienia

Mamy nieskończoną przestrzeń, ale nie możemy doznać że się poruszamy, nie mamy jak określić góry i dołu, nie wiemy gdzie jest przód a gdzie tył... choć jako astronauta nadal mam moje ciało i ono mi daje jakieś odniesienie, bo czuję prawą i lewą rękę, głowa wyznacza mi górę a stopy dół... puffff i jestem astronautą bez ciała - pustka to pustka. I już mam totalnie nieskończoną, nieograniczoną przestrzeń, bez podziału na 'ja' i 'nie ja'... Pełna wolność będąca pełną nicością.

Z tej nicości może wyłonić się wszystko bo tylko nicość jest nieograniczonym potencjałem... Cokolwiek zaistnieje będzie ograniczeniem... Ale także punktem odniesienia... Czy ograniczenie i punkt odniesienia to to samo? Czy to dwa przeciwstawne punkty spojrzenia na to samo?

( kurcze, piszę to, moja świadomość doświadcza pustki i czuję się jakbym się naćpała i pisała głupoty)

Jestem 'ja' - świadomość i to czego doświadczam czyli pustka, nadal korzystam z mechanizmów umysłu, a one mogą kreować iluzje...
to ten mechanizm chyba sprawia że następuje oddzielenie owego ja od pustki,
intencja, chęć bycia,
a aby być to trzeba być czymś odrębnym
pustka w pustce to nie bycie,
coś odrębnego od pustki w pustce można nazwać bytem...
bo w sumie to i owo ja i owa pustka to nieskończoność,
coś poza czasem i przestrzenią...
czas i przestrzeń powstaje gdy tworzę jakiś model będący punktem odniesienia...
gdy tworzę punkt zero i linie od niego odchodzące, ten punkt to tu i teraz, dzięki niemu mam 'tam' oraz 'przedtem i potem'...

Ale każdy punkt to z perspektywy tego punktu tu i teraz, czy nieograniczona, nieskończona świadomość aby móc doświadczać musi jakby się zapaść do nieskończenie małego punktu tu i teraz???

Tego co przed chwilą doświadczyłam nie potrafię opisać...
Najbliżej chyba jest : wszystko i nic ,ale naraz i będące jednością :shock:
Takie zrozumienie że jedyne co jest to nieistniejąca pustka a wszystko co jest to iluzja oddzielności... nie- doświadczanie iluzji oddzielności, bo gdyby nie była doświadczana to by jej nie było...
Pustka - doświadczanie iluzji odrębności - świadomość...
Może to jedno i to samo???

eh, wracam do 'normalnego tu i teraz' .... mimo że ani na moment nie byłam gdzieś indziej, bo cały czas widziałam monitor, mogłam pisać :think:



Mi wychodzi że 'ja' to tylko doświadczanie, obserwacja ( ale nie ma obserwatora, to jakaś iluzja że obserwator istnieje), coś co nie ma cech, tak rozumiane 'ja' się nie przywiązuje, przywiązanie powstaje w umyśle, który jest przez to 'ja' obserwowany,
w sumie nie potrafię powiedzieć że tak rozumiane 'ja' to coś co istnieje.
Tak, to raczej relacja do istnienia...
Tylko co jest tym istnieniem? - to co nazywamy 'obiektywną rzeczywistością' co do której mam tylko założenie że istnieje?, czy to czego doświadczam, a co jest wytworem umysłu?


Tak się zamotałam w definiowaniu że mi wychodzi że bóg to taka świadomość nieskupiona na konkretnym miejscu i czasie tożsama chyba z pustką będącą zarazem pełnią - jakby etap przed rozdziałem na to co doświadcza i to co jest doświadczane- to zjednoczenie sprawia że nie ma miejsca na cierpienie, oddzielenie, pragnienia...
A ja to to samo tylko skupione na tu i teraz, posiadające iluzję odrębności od tej pustki tylko już zawierającej obiekty, które mogą stać się punktami odniesienia ( inne twory zawierające 'ja')- aktualnym punktem odniesienia mojego 'ja' jest mój umysł zawarty w ciele...
Czyli wszystko by się opierało o lęk przed samym sobą, przed zrozumieniem że 'ja' nie ma cech, to przypisywanie jakich cech może sprawić że pojawia się lęk... 
  
    

 

 Rozmowy trwają i może coś poukładają:

http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/lek-przed-bogiem,10213-50.html





















 


 





Puzzle, puzzle , puzzle :think:










6 komentarzy:

  1. "Ostatnio coraz częściej czuję że coś kumam, że to jest tak absurdalnie proste że aż nieskończenie trudne do opisania,,. Opisz to! jestem bardzo ciekawy - byc moze zrozumiem i pogadamy

    OdpowiedzUsuń
  2. "Piszę mój mózg, bo tak się utarło w języku, ale wcale nie sądzę że 'ja' cokolwiek posiadam, raczej że doświadczam iluzji bycia kimś odrębnym kto może czuć że coś posiada" - Dostałaś ciało do odbycia życia. Skoro mózg jest składową ciała - to i jego posiadasz

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz Irko o pustce i mamy problem. Pusty dzban - to zakładanie że kiedyś coś w nim było - co? Pustka - to brak czegoś? czy nieumiejętność znalezienia tego czegoś

    OdpowiedzUsuń
  4. Mózgu nie posiadam, ciała też nie - ja ich doświadczam - tak to widzę.

    Dzban nigdy nie jest naprawdę pusty - jest tam powietrze, w rzeczywistości ( tym co twierdzimy że jest materialne, że działają w tym energie i że to nas otacza) nie ma próżni idealnej, w sumie to nie wiem czy pustka istnieje w rzeczywistości, bo to co jest pomiędzy cząsteczkami to przestrzeń a przestrzeń to chyba już coś, a pustka to ma być nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sprawie mózgu mozemy podyskutować bo jednak sadzę że jest on w komplecie z ciałem. Odbieram go jako rodzaj sterownika dla ciała i jednocześnie anteny do odbioru informacji z zewnatrz.
      Jesli chodzi o dzban to tez cos z nim nie gra. Albo jest pustka i on jest pusty, albo jest błąd w definicji pustki

      Usuń
    2. Dzban to kiepski przykład -jako że jest obiektem w rzeczywistości, albo go sobie wyobrażasz jako obiekt w rzeczywistości nie może być prawdziwie pusty, pustka to nic, a rzeczywistość to zawsze coś...

      Jasne że mózg jest w komplecie z ciałem - doświadczam jego funkcji = umysłu, jako nowy wpis zrobiłam próbę zmierzenia się z kluczowymi definicjami...

      Usuń