wtorek, 20 marca 2018

Lilium 7

Kosztuję ciacho. Pyszne... Wręcz nieziemsko pyszne. No to mam swoją Alicję w Krainie Czarów - moje nogi stają się długie, takie jak u pająka kątnika, na szczęście chociaż nie włochate, chociaż mam na sobie spodnie. Białe spodnie? Skąd one się wzięły? Nie wiem, ale w końcu to faza, popieprzona faza. W myślach w kółko sobie to powtarzam : To faza, to faza.
-Oczywiście że faza- odezwało się ciacho - smakowałem? Skosztuj jeszcze, będzie ciekawie, po to jestem. To mój jedyny cel i sens istnienia. Mam Ci dostarczyć wrażeń.
Nogi pająka średnio mi się uśmiechają, no to kolejny gryz. Super, ręce też mi się wydłużyły. Może po którymś gryzie się skurczą? Po kolejnym wydłuża mi się szyja, ale mam plan, bo cały czas gryzłam z jednej strony. Czas na drugą. Podziałało. Wszystko wróciło do normy. A już się bałam że sporo się będę musiała nagimnastykować. Ale jestem normalna. Coś za łatwo poszło. Oglądam się uważnie, nogi na swoim miejscu, proporcje ok, tak samo ręce, nie mam lusterka, więc nie widzę twarzy.
-Tam leży, na prawo- mówi ciacho i przy okazji wydaje się że umie w myślach czytać.
Biorę lusterko. Patrzę sobie w oczy a tam widzę dosłownie wirującą galaktykę pełną gwiazd...
Hipnotyzujący widok. Nie mogę oderwać wzroku.
-To Twoja galaktyka, jesteś jej Bogiem, co z nią zrobisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz