Czego ja jako osoba dorosła mogę uczyć się od maluchów które jeszcze nie poszły nawet do przedszkola?
Co ciekawe jest tego bardzo, bardzo dużo:
- Uczę się jak z uporem dążyć do celu, nie przejmować się upadkami, własnymi ograniczeniami, nie tłumaczyć się że świat jest zły, a schody za wysokie
- Uczę się jak walczyć o swoje, nie poprzestawać na małym, gdy chcę więcej, marzyć i marzenia realizować tak szybko jak to tylko możliwe
- Uczę się jak zawsze mieć wysoką motywację i chęci do działania
- Uczę się jak przeżywać prawdziwą radość, cieszyć się z drobiazgów, dostrzegać cudowność zwyczajnych rzeczy, zachwycać się dmuchawcami, motylkami i bańkami mydlanymi, samolotem, autem i kałużą.
- Uczę się jak spontanicznie okazywać emocje, śmiać się głośno i nie udawać że wszystko jest ok gdy nie jest
- Uczę się niesamowitej kreatywności i wyobraźni; przechodzę nawet testy, gdy synek z dumą pokazuje mi kartkę z kilkoma kreskami, kropkami i koślawymi kółkami mówiąc - tu je mama - już dostrzegam swoją podobiznę:) Nagle dwa klocki mogą być domem, patyk mieczem, kwiatek cudownym diamentem.
- Uczę się nie przejmować się drobiazgami - brudna bluzka to nie koniec świata
- Uczę się nie rozpamiętywać złych i trudnych chwil, przeżyć je i dalej cieszyć się życiem, nie użalać się nad sobą
- Uczę się cierpliwości, ogromnej cierpliwości
- Uczę się odwagi, braku lęku przed śmiesznością, porażką i upadkiem
- Uczę się jaką frajdą może być sprzątanie, układanie talerzy i inne "nudne" zajęcia
- Uczę się wygłupiać, bawić na całego, chlapać wodą, biegać boso po placu zabaw, udawać małpkę
- Uczę się bycia sobą, bez zbędnego udawania, bez zakładania masek i wciskania że to moja twarz
- Uczę się zadawać pytania, prosić o to czego pragnę
- Uczę się przyjmować prezenty bez sztucznej skromności - tak po prostu z szczerą radością .
- Uczę się jak okazywać miłość bez słów
- Uczę się jak być naprawdę szczęśliwym, że szczęście jest w każdym z nas, że wystarczy go nie zakrywać
- Uczę się co jest naprawdę w życiu ważne, a co tylko przydatne
- Uczę się obserwując ich, żyjąc z nimi, widząc jak odbierają świat, jak go poznają, robiąc błędy, przyznając się do nich, uczę się w każdej sekundzie wspólnej zabawy, przy każdym posiłku, kąpieli, z każdym dotykiem małych łapek, z każdym uśmiechem i z każdą łezką - uczymy się od siebie nawzajem, ale mam wrażenie, że oni uczą minie więcej i dużo cenniejszych rzeczy, które zagubiłam gdzieś po drodze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz