Pewnemu sołtysowi nie podobał się tryb życia Buddy. Postrzegał go jako leniucha, który przyciąga do siebie młodych ludzi i uczy próżnowania. Świadomy postawy tego człowieka, Budda udał się z uczniami do jego domu i poprosił o jałmużnę:
-Bhawati! Bhikszam dehi (O błogosławiony, błagam o jałmużnę).
Sołtys, który wypatrzył Buddę zbliżającego się do jego domu, krzyknął:
-Ty leniuchu! Nie zasługujesz na żadną jałmużnę. Wynoś się! Niepotrzebnie traciłeś czas.
Sołtys obficie zasypywał Buddę obelgami i wyzwiskami. Rozbawiony Budda uśmiechał się...
Po wyczerpaniu swojego repertuaru obelg sołtys uspokoił się i spytał:
- W jaki sposób udało ci się pozostawać nieporuszonym wobec wszystkich tych obelg, jakimi cię zasypywałem?
W odpowiedzi usłyszał: -Przyszedłem do ciebie prosić o jedzenie. Załóżmy, że przyniosłeś mi jedzenie, a ja odmówiłem przyjęcia go. Co byś zrobił z jedzeniem?
-Zabrałbym je z powrotem – odparł ten człowiek.
Budda dokończył:
-Zamiast strawy dałeś mi wszystkie swoje obelgi. Odmówiłem ich przyjęcia. Co się z nimi stało? Wracają do ciebie. Nie mam z nimi nic wspólnego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz