wtorek, 16 kwietnia 2019

Banalna etyka

Jako, że jesteśmy gatunkiem indywidualnych społecznych i małpujących istot dochodzę do wniosku, że zamiast skomplikowanej moralności wystarcza jedna banalna zasada:
 Jakiekolwiek prawo daję sobie daję też je innym istotom. Jeśli nie chcę, aby inna istota z tego prawa skorzystała to jest to złe prawo.
Przyznając sobie prawo do przyznawania sobie praw zgodnie z tą zasadą daję też innym identyczne prawo.
Wobec tego gdy ktoś daje sobie prawo do krzywdzenia mnie daje mi też prawo do krzywdzenia siebie z tym, że to mój system prawny decyduje o tym czy i ew jak z niego skorzystać.

I tyle. Bez zakazów i nakazów. W praktyce jest to prawo suwerenności.
Prawo do szczęścia, przyjemności, wolności, podziwiania piękna, do miłości, do korzystania z mocy ale bez przemocy, prawo do prawdy i wiedzy...

Inna wersja: rób innym tak jak chcesz aby oni robili tobie.

Jest tu jedna pułapka: a jeśli mam skłonności do masochizmu i chcę aby inni sprawiali mi ból?
-Ale w takim razie w praktyce chcesz aby robili tobie to co tobie sprawia przyjemność czyli innym masz robić to co im sprawia przyjemność. Chcesz szanowania swoich indywidualnych potrzeb to szanuj potrzeby innych.

Serio, takie to trudne?
Bez nierealnych nakazów kochania innych tak samo jak siebie. Zresztą jak to młody dodał: a jeśli ktoś siebie nienawidzi?
Bez arbitralnego ustalenia że dana rzecz, osoba, czynność są zawsze dobre lub złe, bo to się nie sprawdza.

Fundamentem jest jak najpełniejsza wiedza o przyczynach, faktach, skutkach.

Prawo zawsze należy jak gdyby możliwie najbardziej rozszerzyć, nadać mu możliwie najbardziej uniwersalną formę. Dając sobie prawo do zabrania komuś lizaka daję innym pełne prawo do odbierania mi mojej własności, bo dałam sobie prawo do odbierania jego własności.
Gdy robię to bo chcę mu ratować życie ( uważam, że od lizaka umrze) to daję innym także prawo do ratowania mnie odbierając mi coś czego chcę. Tym samym daję innym prawo do troszczenia się o moje życie bez mojej zgody... więc może warto dodać do całej akcji element informacyjny? ;)

Tą banalną zasadę da się rozwijać, analizować niuanse, trudniejsze dylematy. Ważna jest jest praktyczność i elastyczność, bo w różnych sytuacjach potrzeby i pragnienia są inne.

Podstawą jest tu empatia i zrozumienie. Im są na wyższym poziomie tym lepiej i pełniej można stosować tą zasadę.

Jej plus jest taki, że w typowych sytuacjach kilkulatek spokojnie to załapie.

To nic odkrywczego, nic nowego i nic trudnego. Prosta, naturalna zasada.
Czuj się jak władca świata i zakładaj, że każde Twoje postępowanie staje się prawem powszechnym...

Taka świadomość skłania do rozwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz