czwartek, 15 lutego 2018

Popaprane rozkminy -Prawda...

Czym jest prawda?
Czy cokolwiek  jest prawdziwe? Możliwe, ważniejsze czy mam możliwość tą prawdę poznać...

Mam wrażenie że niczego nie mogę na 100% ani udowodnić, ani obalić, pewność nie istnieje.

Niby są jakieś prawdy obiektywne, ale i tak poznajemy je subiektywnie... Zawsze z użyciem swojego subiektywnego aparatu poznawczego ( zmysłów i mózgu)

Nawet jak wezmę się za sprawy z pozoru oczywiste - typu czy ja istnieję? czy świat istnieje? i zagłębię się w temat okazuje się że to wcale oczywiste nie jest.

Prosty przykład - Stwierdzam że wszystko czego doświadczam jest tylko moim snem, to ciało którego palcami to piszę także jest tylko wyśnione. Powodzenia aby ktoś udowodnił że to na pewno nie jest prawdą;) W drugą stronę - gdy ktoś rzuci takie stwierdzenie i uzna mnie za element swojego snu jest identyczna niemożliwość udowodnienia że tak nie jest...

Czyli wszystko jest niepewne, subiektywne, oparte na niestabilnych założeniach?

Poglądy każdy może mieć jakie mu się podoba, nie są prawdziwe ani fałszywe, są poglądami...

Ale zdrowy rozsądek podpowiada że niektóre są bardziej lub mniej sensowne od innych...

Wydaje mi się że chodzi o niesprzeczność.
Im więcej sprzeczności tym dane coś jest mniej prawdziwe, im mniej sprzeczności, a większa spójność tym coś jest prawdziwsze.

Kubek istnieje - ja to potwierdzam, każdy kto wejdzie do kuchni to potwierdza - nadal może to być zbiorowa halucynacja, ale prawdopodobieństwo prawdziwości istnienia kubka rośnie. Mogę użyć kubka do picia - punkt dla istnienia kubka. Kubek zamienił się w dzbanek - duży minus dla kubka, bo z definicji kubka jakoś nie wynika że może się w dzbanek zamieniać, no chyba że to magiczny kubek:D
Ale inne osoby nie dostrzegły magicznej zamiany kubka w dzbanek - prawdopodobieństwo że to ja mam halucynacje rośnie....

Pokręcone, prawda? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz