W rozwoju przekraczanie własnych granic ma ogromne znaczenie i jest bardzo trudne, ponieważ zmusza do wyjścia ze swojej strefy bezpieczeństwa, sprawia że znów stawiamy pierwsze kroki, ale w przeciwieństwie do dziecka odczuwamy lęk przed porażką, chociaż tak naprawdę nie jest ona niczym złym.
W jaki sposób możemy przekraczać granice, które w praktyce narzuciliśmy sobie sami?
Pewnie nie tylko ja spotkałam się z tekstem: rób to czego się boisz - jest to prawda, ale dla większości bardzo zniechęcająca i przerażająca, bo...ogólnikowa i nie zawierająca sensownego planu działania, nie mówi o tym że granice się przekracza - nie przeskakuje.
Jeśli boisz się wody to że rzucisz się z statku do oceanu pogłębi tylko lęk, lepiej zacznij się z nią oswajać stopniowo, idź na basen - wejdź do płytkiej wody, poczuj że jest to przyjemne, że to tylko duża wanna, na początku baw się tam gdzie czujesz bezpieczne dno, na kolejnej wizycie próbuj pływać tam gdzie czujesz się bezpiecznie - przekraczaj granice stopniowo, zdobywając systematycznie potrzebne wiadomości i poczucie pewności.
Jeśli boisz się pająków nie wkładaj ręki do terrarium z ptasznikiem, zacznij od malutkiego pajączka gumowego, potem może zwykły maleńki żywy pajączek...
Dziecko aby zacząć chodzić też przechodzi kolejne etapy: uczy się siadać, raczkować, wstawać przy meblach( oczywiście każde dziecko jest inne!). Aby pokonać kolejny etap musimy być gotowi, ale nie warto odwlekać robienia czegoś w nieskończoność - mamy przekraczać własne granice i to lepiej za wcześnie niż za późno lub wcale.
Przekraczanie granic to nie tylko robienie rzeczy o których już wiemy że się ich boimy, ale także robienie nowych rzeczy, których nie próbowaliśmy.
Na początek polecam drobiazgi: zrób na obiad coś zupełnie innego, idź inną niż zawsze ścieżką, zrób coś inaczej niż zwykle, idź w nowe miejsce, posłuchaj innej niż zawsze muzyki, zacznij uczyć się czegoś nowego( pływanie, karate, język chiński czy szydełkowanie), to nic że coś nie będzie wychodzić, że się nie spodoba - przekroczyłeś granicę, nauczyłeś się czegoś o świecie i przede wszystkim o sobie.
Warto też powtarzać doświadczenia, szczególnie te nieudane, bo być może zrobiłeś to gdy nie byłeś jeszcze gotowy. Dziecko nieustannie stara się wstać, ale nie wstanie dopóki nie będzie gotowe, dopóki nie zdobędzie cech i umiejętności które mu to umożliwią, ale intuicyjnie wie że porażka to nic złego- to tylko sygnał, że musi coś jeszcze zdobyć, czegoś się nauczyć.
Uczmy się od dzieci - one pragną z całego serca przekraczać wszelkie granice, tak że często z niewiedzy przekraczają te, które mogą być dla niebezpieczne( zabawa nożem, ogień, bieganie po ulicy, samodzielne wyjścia) i rodzice sami narzucają im granice, które powinni dostosowywać do poziomu rozwoju dziecka, aby stało się niezależne i mogło stopniowo przekroczyć wszystkie granice jakie uzna że warto przekroczyć aby się rozwijać i być szczęśliwym, także te o których inni mówią że nie warto, że to niebezpieczne- a nuż to co dla rodziców było nierozsądne na skutek zmian w świecie i indywidualności młodego człowieka jest właśnie właściwe?.Co do rzeczy które mogą być naprawdę niebezpieczne, należy się zabezpieczyć i odpowiednio przygotować i działać metodą bardzo małych kroczków, czasem warto zrezygnować gdy ryzyko jest większe od potencjalnego zysku ( np. wchodzenie w wysokie góry przy złej pogodzie, nawet jeśli jesteśmy świetnymi alpinistami i mamy odpowiedni sprzęt - wyjątek ratownicy, bo potencjalny zysk ludzkie życie jest większy niż zysk w formie zdobycia szczytu...)
Nasze problemy z przekraczaniem granic mają swoje podstawy w naszych umysłach, gdzie zakodowaliśmy ograniczenia z dzieciństwa, które stawiali nam rodzice i często zapominali w porę zdjąć i pokazać że już czas przekroczyć granicę, ze szkoły od rówieśników i nauczycieli, oraz innych ludzi i zdarzeń, ale granice istnieją wyłącznie w naszym umyśle ( i w prawach przyrody, ale i je można obejść sprytem - ludzie nie latają na własnych skrzydłach, ale latają - wystarczyło zdobyć odpowiednie narzędzia i umiejętności:)
Pomocna jest też zwykła kartka papieru, gdzie piszemy czego się boimy a chcielibyśmy się nie bać, czego nie robiliśmy i chcielibyśmy zrobić, czego nie robiliśmy, czego nie znamy i nie brzmi to zachęcająco, ale tak naprawdę nie mamy własnej opinii tylko pożyczoną od kogoś( nie interesuje mnie gra na skrzypcach ,bo X mówił że to nudne), wypisujemy miejsca które chcielibyśmy poznać, umiejętności które chcemy zdobyć, rzeczy które są dla nas totalnie obce i z jakiś przyczyn nigdy się nimi nie interesowaliśmy, a może warto...
Potem na podstawie luźnych notatek tworzymy plan działania - szczegółowy i najlepiej ładnie zharmonizowany z naszym ogólnym planem na życie.
Jeśli ktoś ma porządny plan na życie, to lista granic do przekroczenia może go wspaniale uzupełnić, pokazać nowe ścieżki i możliwości.
A potem -przekraczamy granice:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz