niedziela, 17 marca 2019

Czy jesteś psychopatą?

Właśnie skończyłam czytać książkę Jona Ronsona "Czy jesteś psychopatą?". Super opowieść o szaleństwie, szczególnie systemu diagnozowania i leczenia zaburzeń psychicznych... Recenzji ani streszczenia robić nie zamierzam, raczej zapisać to co mi się uroiło w głowie.

Każda cecha psychiczna/psychologiczna może być przedstawiona jako skala, taka oś biegnąca do nieskończoności w każdym z kierunków. Nikt nie ma konkretnego przypisanego punktu, raczej zakres. Gdy dochodzi do skrajnych punktów swojego zakresu i jego zakres jest znacznie odniegający od przeciętnego w jego środowisku oraz jest to problematyczne dla niego oraz otoczenia można moim zdaniem mówić o zaburzeniu czy też chorobie psychicznej. Takich osi jest mnóstwo i oddziałowują na siebie nawzajem. Dlatego próba klasyfikacji różnorodnych przypadków do zestawu pudełek na podstawie zestawu cech jest mało co warta moim zdaniem.

Po lekturze mam też w głowie trochę inny model dotyczący psychopatii/socjopatii, bo tymi terminami obejmuje się bardzo zróżnicowane grupy ludzi.
Cechy wspólne:
- czerpanie przyjemności z zachowań krzywdzących innych.
- niski poziom empatii do całkowitego braku
- odmienne reakcje emocjonalne, typowo tam gdzie inni czują obrzydzenie/strach u psychopaty jest ciekawość
-osłabiona emocjonalność, mała pobudliwość emocjonalna, idzie za tym np nietolerowanie nudy, konieczność udawania emocji, aby nie być odrzuconym społecznie...
- problemy z zrozumieniem funkcjonowania życia społecznego, osiągalne na drodze intelektualnej nie jako automatyczne wyczucie. Specyficzne założenia odnoście zasad funkcjonowania społeczeństwa bardziej adekwatne do wojny i wykorzystywania innych niż współpracy i dążenia do zrozumienia.
-rozwiązywanie dylematów moralnych na drodze logicznej analizy.
- traktowanie innych osób jakby działały w ten sam sposób, co daje specyficzne poglądy.
- najważniejszą wartością jest moc, przejawiana w różne sposoby: pragnienie władzy, bycia lepszym. Uznawanie siebie za lepszego, zasługującego na więcej od innych, mającego szczególne prawa.
- instrumentalne traktowanie innych istot, manipulowanie na szeroką skalę
- ograniczone poczucie winy, wstydu. Nie odczuwanie tego w typowych dla danego społeczeństwa momentach.
- bycie odpornym na wzruszenia

Dużo zależy od inteligencji takiej osoby, od waunków w jakich dorasta, od tego co jej sprawia przyjemność i czy uda jej się znaleźć społecznie akceptowany. Nasilenie cech też jest różne. Dużo zależy od poziomu impulsywności, zdolności logicznego myślenia, przewidywania skutków.
Ogromną rolę bierze też baza schematów myślenia oraz to co taka osoba uznaje za wartościowe.

Praktycznie każdą z wymienionych cech ma większość ludzi, chodzi o nasilenie a przede wszystkim skutki jakie to niesie dla otoczenia.

Moje "kryterium diagnostyczne" znacznie różni się od tego opisanego w książce, bo w tamtych większość cech mogła być wynikiem zupełnie czegoś innego, szczególnie wpływu środowiska.
Według mojego kryterium o psychopatii można mówić dopiero gdy w znaczącym stopniu spełniony jest każdy podpunkt.
Oczywiście jest to pełne wad i wymagałoby konkretnych badań, szczególnie potwierdzenia na fMRI bardzo nietypowych reakcji emocjonalnych, które według mnie są kluczem.

Do tego najważniejszy jest pierwszy punkt, bo jednak psychopata, który nie krzywdzi dla przyjemności to dla mnie oksymoron.
Choć czy skoro ma problemy z empatią to wie, że krzywdzi? Na poziomie racjonalnego myślenia tak, inaczej to osoba niedorozwinięta umysłowo, psychopata po prostu się tym nie przejmuje, bo traktuje innych instrumentalnie.

Z ważnych pytań: czy to uleczalne? Czy to kwestia wrodzona czy nabyta, czy może wynik tego i tego? Czy psychopata jako osoba z zaburzoną empatią i reakcjami emocjonalnymi dobrze pokierowana od dzieciństwa może być pozytywnie oddziałującym na innych członkiem społeczeństwa?
Jak tak pojmowana psychopatia wiąże się z zaburzeniami ze spektrum autyzmu i z innymi zaburzeniami osobowości, szczególnie narcystycznymi?

Uwielbiam książki po których jest więcej pytań niż odpowiedzi:)

Ogólnie w tej chodzi nie tylko o psychopatię, ale o całokształt szaleństwa. Czy szaleństwem jest przeczytanie jej zaczynając koło północy i kończąc koło 11 przed południem? Oczywiście zdążyłam się wyspać i zjeść śniadanie...

Czy istnieje granica między normalnością i szaleństwem. Uważamy, że tak, ale raczej jest nieostra i zależna od kultury, otoczenia.

Dla mnie o problemie psychicznym można mówić gdy skala nasilenia pewnych cech, zachowań, odczuć po prostu realnie przeszkadza i utrudnia życie. Tylko czy jeśli zachowanie dziecka przeszkadza jego poważnie zaburzonym opiekunom, lub normy i oczekiwania społeczne są chore to czy można twierdzić, że to z dzieckiem jest coś nie tak? Czy w otoczeniu samych szaleńców ktoś w pełni zdrowy nie sprawia wrażenia wariata?
Do tego tzw pozytywnych wariatów po prostu lubimy, można być ekscentrycznym, idndywidualistą... Kto ma prawo osądzać co jest normalne a co nie? Czy bycie przeciętnych jest normalne?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz