sobota, 16 marca 2019

POU, radość

Jako, że ze smutkiem utkwiłam i czuję, że rozumiem tą emocje znacznie słabiej niż mi się wydawało może uda się ustalić pozytyw jaki wywodzi się ze smutku od drugiej strony...

Radość. Trudno jej nie lubić. Jest to bardzo przyjemne uczucie. Poczucie szczęścia, wolności, zadowolenia, wesołość... ej... potrzebuję znów definicji różnicowej...

Ze szczęściem jest ten problem, że to słowo ma wiele znaczeń...
Szczęście:
-szczęśliwy traf, przypadek, oceniony pozytywnie zbieg okoliczności czy zdarzenie losowe
-stan zadowolenia, szczęśliwe życie, zazwyczaj życie spełniające pewne warunki określone przez daną sferę kulturową
- właśnie jako odpowiednik radości, czuć się szczęśliwym, jako być radosnym, wesołym
-odpowiednik zadowolenia

Co właściwie znaczy czuć się szczęśliwym? Od czego to zależy? Chyba od oczekiwań, wymagań, założeń...

Wesołość... Emocja konkretnie powiązana z reakcjami ciała: uśmiech, śmiech, czasem aż do płaczu, bo można się popłakać ze śmiechu. Eh, nawet zsikać się ze śmiechu można. Ogólnie śmiech to fascynujące zagadnienie. Po co się śmiejemy? Co nam to daje? Kwesta łaskotek. Granica między śmiechem a wyśmiewaniem się. Dlaczego czasem śmiech rani? Jak to jest z szyderczym śmiechem?

Wychodzi na to, że śmiech to poważne zagadnienie;) Na pewno wiąże się z poczuciem humoru. Co i dlaczego nas śmieszy? I dlaczego często ludzie śmieją się z sytuacji dość nieprzyjemnych? Jakby wyłącznik empatii...
Osobiście mam z tym problem, mało mnie bawią upadki, wypadki, stosunkowo niebezpieczne sytuacje. Tak samo trudno mi pojąć dlaczego ludzi śmieszy gdy ktoś znajduje się w sytuacji żenującej, wyraźnie się wstydzi itd. To utrudnia życie, bo ludzie wolą gdy ktoś reaguje tak jak oni. Lubię komedie, ale chodzi o poziom. Irytuje mnie też pewien poziom absurdu-tak irytacja zamiast śmiechu. Równocześnie z kabaretami i dowcipami nie mam tego problemu, gdy podobna skala głupoty i absurdu pojawia się w filmie lub tym bardziej na żywo odzywa się empatia i racjonalne myślenie...
Może chodzi o to, że głupota częściej jest dla mnie przerażająca lub żeniująca niż śmieszna, chyba, że delikwent zachowujący się głupio śmieje się sam z siebie, robi to celowo i z wyczuciem.
Tak, wyczucie- coś niezbędnego i trudnego do opisania, ale to umiejętność oparta na wiedzy, tylko nie do końca uświadomionej...


Dobra, wiem już co ze smutku jest potrzebne, aby radość nie była niebezpieczna - empatia. Radość, bez zrozumienia punktu widzenia drugiej strony przechodzi w wyśmiewanie, zabawę kosztem innych...

Czyli aktualnie mam:
Strach - ostrożność + ciekawość
Nuda - spokój/refleksja + entuzjazm
Zniechęcenie - realizm + nadzieja
Smutek - empatia/współczucie/zrozumienie + radość

Złość - pragnienie zmiany ?+zadowolenie/satysfakcja
Zazdrość - pragnienie zmiany? + podziw
???Nienawiść - lubienie ? Powrót do pierwotnego przyjemne- nieprzyjemne?

Ciekawe jak to będzie wyglądać za jakiś czas? :)
Tak czy inaczej przyjemnie się rozkminia emocje po swojemu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz