poniedziałek, 11 marca 2019

POU, ciekawość i co ja uznaję za emocje

Dla mnie ciekawość, zaciekawienie to jedna z podstawowych emocji. W sumie trudno mi pojąć, że tak rzadko jest w ten sposb traktowana.
Ogólnie ja emocje widzę trochę inaczej, jako całościowy układ oparty na przeciwieństwach, dotyczą reakcji ma sytuacje:
Strach - ciekawość  + ostrożność
Nuda - entuzjazm + spokój
Smutek- radość + akceptacja
Złość/niezadowolenie - satysfakcja/zadowolenie + chęć doskonalenia
Odraza - zachwyt + ostrożność

?Wstyd/zawstydzanie - zadowolenie + szacunek + chęć doskonalenia
?Poczucie winy/obwinianie - odpowiedzialność + chęć doskonalenia
?Odrzucenie - indywidualność/ samodzielność

Statusowo relacyjne:
Nienawiść- tolerancja- akceptacja- lubienie-podziw/zachwyt/miłość

Ciekawe w co ten układ z czasem się rozwinie?

Dla mnie to ciekawość jest największym napędem do działania, niesie sama w sobie radość, nawet gdy nie zostanie zaspokojona, gdy odpowiedź rodzi setki nowych pytań. Gdy jej nie ma pojawia się nuda, poczucie bezsensowności i aktywacja negatywnych programów, które potrafią sprawić, że praktycznie nic nie jest ciekawe i robi się błędne koło, które można tylko przerwać zaciekawieniem, choćby minimalnym...

Z ciekawością jest kilka problemów, przede wszystkim po prostu musi być równoważona przez ostrożność.
Może przerodzić się w wścibstwo, jeśli zabraknie szacunku do prywatności.
No i bardzo łatwo ją zabić, bo najciekawszy temat można nudno przedstawić, w sposób nieadekwatny do potrzeb, wiedzy, umiejętności, zainteresowań. Można zniechęcając do jednego elementu zniechęcić i zabić ciekawość do całych działów.
Sam stopień trudności może zniechęcić, gdy przedstawia się od razu złożoność zagadnienia, problematykę, za mocno akcentuje minusy itd.
Można i w drugą stronę, uprościć i ztrywializować tak bardzo, że wydaje się, że temat jest nieciekawy.

Ciekawość aby jej nie zabić, albo nie ograniczyć do poziomu plotek i śmiesznych kotów potrzebuje też akceptacji błędów, niewiedzy, konieczności ciągłego modyfikowania modeli. Często też akceptacji faktu, że coś na danym etapie jest nieciekawe i tyle. Akceptacji, że to co ciekawe dla jednego może być skrajnie nudne dla kogoś innego. Czasem da się kogoś zarazić pasją, czasem po prostu nie i nie ma co robić sobie lub komuś wyrzutów.

Serio, ciekawie jest dlatego, że się różnimy, że ciekawią nas inne rzeczy.
Fakt, faktem ta różnorodność potrafu być przytłaczająca, do tego otoczenie może totalnie nie podzielać ani nie rozumieć naszych zainteresowań... ale jest internet. Trzeba serio się nastarać aby pasjonować się czymś co nie wchodzi w zakres zainteresowań innych. Te zakresy mogą być różne, ale jednak się nakładają.

Jednym z większtch problemów jest wyśmiewanie tego co kogoś interesuje, z zasady totalnie się na tym nie znając, opierając się na stereotypach, domysłach i nadinterpretacjach... Zakładanie, że coś jest nudne, nawet nie zbliżając się do tego, nie robiąc kilku podejść z różnych stron, gdy temat jest obszerny... Tak, bo tak. Bez kluczowych dla ciekawości pytań o to dlaczego i jak...

Problemem jest też strach przed zadawaniem pytań, durne założenie, że mądrzy nie muszą pytać. To absurd. Serio, nie ma głupich pytań. Bywają pytania o podstawy, to fakt, ale głupie nie są... Mogą być typowe, nudne, nieprecyzyjne, ale nie głupie...

Kolejny problem to założenie, że coś jest banalne i oczywiste, bo to jest równoznaczne do uznania, że nude, że nie ma sensu się tym zajmować. Ale jeśli interesuje to sens jest i to sens sam w sobie, sens nie wymagający celu. Często po prostu na autimacie coś trafia pod kategorie banalne i oczywiste, podczas gdy wcale takie nie jest. To, że bardzo szybko znajdę wiele definicji istnienia, że niby każdy wie co znaczy to słowo, nie oznacza jednak, że temat czym jest istnienie? Co istnieje? Co to znaczy istnieć? jest nudny, banalny i oczywisty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz